Biblijni bohaterowie, którzy wygrali z samotnością
Ostatnimi czasy modnym słowem, często używanym przez media, jest wyraz epidemia. Nie, artykuł, który napisałam, nie jest związany z koronawirusem, chociaż większość z Was pewnie o tym pomyślała. Epidemia samotności rozwija się w zastraszającym tempie. Jak radzić z jej powracającymi falami? Poszukałam odpowiedzi w księdze, w której znajdują się wszystkie odpowiedzi na pytania, czyli oczywiście w Piśmie Świętym. Kilka zapewne znanych Wam postaci w pewnych etapach swojego życia musiały zmagać się z samotnością. Oto one:
- Adam
Nikt lepiej nie rozumie człowieka niż sam Bóg. Pewnie kiedy przyglądał się Adamowi, samotnie przechadzającemu się po raju, pojął, że życie w pojedynkę na dłuższą metę może być udręką. Adam żył tylko ze zwierzętami i pewnie skrycie marzył o tym, by móc porozmawiać z kimś podobnym do siebie. Człowiek został stworzony po to, aby kochać. Adam, choć zapewne kochał zwierzęta żyjące w raju, nie mógłby poznać prawdziwego uczucia miłości bez Ewy. Miłość jest najlepszym lekarstwem na samotność.
- Syn marnotrawny
Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają. Dopiszę tylko, że za pieniądze nie da się kupić przyjaźni i miłości. Boleśnie przekonał się o tym syn marnotrawny. Dopóki dobrze się bawił za pieniądze swojego ojca, dopóty miał obok siebie towarzyszy. Samotność dopadła go, gdy upadł na samo dno, gdy odmówiono mu nawet spożywania jedzenia przeznaczonego dla świń. Pewnie wahał się, czy wrócić do ojca. Pewne obawiał się jego reakcji. Ale w jego przypadku poczucie osamotnienia bolało znacznie bardziej niż wstyd przed najbliższymi. Przebaczenie to ogromna broń, która może zabić samotność.
- Hiob
Hiob jest symbolem niezawinionego cierpienia. Na to cierpienie składała się między innymi samotność. Nikt nie potrafił zrozumieć męczarni Hioba. Wszyscy odwrócili się od niego, każdy wytykał go palcem. Ludzie wyśmiewali jego gorliwą, a jednocześnie bezowocną wiarę. Pozostał sam na polu bitwy. Chociaż utrzymywał kontakt z Bogiem, musiało brakować mu wsparcia przyjaciół i rodziny. Sam znosił ból choroby, dźwignął też na swoje barki ciężar utraty swoich krewnych. Pokornie przystał na wszelkie nieszczęścia zsyłane na niego i pogodził się ze swoim losem.
- Józef syn Jakuba
Zdrada przez najbliższych jest jak nóż wbity w plecy. Nikt się jej nie spodziewa. Pewnie Józef był zaskoczony, kiedy bracia wrzucali go do studni. Może pomyślał, że to żart. Może sądził, że bracia go wypuszczą. Chwila, w której pojął, że został sam, musiała być dotkliwym przeżyciem. Nagle członkowie rodziny, których przecież kochał, stali się jego wrogami. Pozbawiono go wolności i przez niewolę znalazł się w obcym, nieznanym kraju. Zazdrość jego braci doprowadziła niemalże do pozbawienia życia Józefa.
- Sara
Nie mam pojęcia, czy ktokolwiek (poza samym Bogiem) wie o samotności więcej niż Sara. Jak musiała się czuć, kiedy jej kolejni mężowie, jeden po drugim, umierali podczas nocy poślubnej? Sara potępiała siebie za ich zgony. Nieustanne poczucie winy nie dawało jej spokoju, skoro desperacko prosiła Boga o śmierć. Nie było obok niej męża, z którym dzieliłaby się swoimi zmartwieniami i rozpaczą. Miała słabsze chwile, miała ochotę się poddać, ale jednak zwyciężyła. Wygrała wojnę, podejmując próbę po raz ósmy.
- Umierający Jezus
Za każdym razem, kiedy czytam lub słyszę fragment rozpoczynający mękę pańską, czuję wstyd. Mam wrażenie, że oblaliśmy egzamin z przyjaźni. Podczas modlitwy w Ogrójcu Jezus prosił apostołów o modlitwę. Pozasypiali. W czasie konania na krzyżu jego śmierci przyglądali się tylko Maryja i Jan. Jezus musiał odczuć na własnym ciele najgorszy rodzaj samotności: samotności dotykającej umierającego. Został sam w najgorszym, najbardziej bolesnym momencie życia. Przyjaciele powinni towarzyszyć nam zawsze, w dobrych i złych chwilach. Inaczej nie powinni nazywać się naszymi przyjaciółmi.
Wszyscy wiemy, jak zakończyły się historie podanych przeze mnie przykładów osób doświadczających samotności. Adam wiódł szczęśliwe życie z Ewą, syn marnotrawny wrócił do ojca, który mu przebaczył, Hiob został nagrodzony za swoją wytrwałość, Józefa mianowano na doradcę faraona, Sara ożeniła się z Tobiaszem, który przy pomocy archanioła, uwolnił ją od demona, a Jezus zmartwychwstał. Te postaci uczą nas, że warto czekać i modlić się. Bóg wie, przez co przechodzimy, wysłuchuje naszych błagań. On jest z nami, towarzyszy nam przez całą dobę i z całych sił nas wspiera, nawet jeśli nam wydaje się, że nas opuścił.