Czy zabiegasz o innych?
Ostatnio w zwykłej rozmowie bardzo dotknęło mnie usłyszane zdanie o apostole Pawle, że on nie tylko zakładał zbory, ale też troszczył się, by każdy z nich wzrastał, wydawał owoc. Jak to robił? Pisał listy, odwiedzał ich, zachęcał, mówił jak powinno być (nauczał), nierzadko również napominał czy modlił się o nich – innymi słowy – zabiegał.
Bardzo zależało mu, by wierzący trwali w Jezusie, w tym czego się nauczyli. Mówi o tym, chociażby do Tymoteusza w 2 jego liście:
Ty więc, mój synu, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie (2 Tm. 2,1),
Ty zaś trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci powierzono, wiedząc, od kogo się tego nauczyłeś. (2 Tm 3,14).
I osobiście nie chciałabym, by Słowa apostoła Pawła „leżakowały” tylko w Biblii. Moim pragnieniem jest, aby rzeczywiście zabiegać o wierzących. Wiem, czasem to bywa trudne: bywają nieporozumienia, niewybaczenia czy rozczarowania (i inne). Ale od czego mamy Pana, który chce, byśmy Mu o tych sprawach mówili i błogosławili tych, którzy sprawiają nam przykrość? Z doświadczenia wiem, że błogosławienie tych, którzy nas zranili rodzi miłość do nich samych. ALE nie chciałabym, byśmy błogosławili tylko tych, co nas zranili. Paweł o Filipian po prostu się modlił:
Dziękuję memu Bogu, ilekroć was wspominam; Zawsze w każdej mojej modlitwie prosząc z radością za was wszystkich; Za wasz współudział w ewangelii od pierwszego dnia aż do chwili obecnej; Będąc tego pewien, że ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, dokończy go do dnia Jezusa Chrystusa. Słuszne jest, abym tak myślał o was wszystkich, dlatego że mam was w moim sercu, bo w moim więzieniu, jak i w obronie i utwierdzaniu ewangelii wszyscy jesteście ze mną uczestnikami łaski. Bóg bowiem jest mi świadkiem, jak tęsknię do was wszystkich najgłębszymi uczuciami Jezusa Chrystusa. I o to się modlę, aby wasza miłość coraz bardziej obfitowała w poznanie i we wszelkie zrozumienie; Abyście mogli rozpoznać to, co lepsze, żebyście byli szczerzy i bez zarzutu na dzień Chrystusa; Napełnieni owocami sprawiedliwości, które przynosicie przez Jezusa Chrystusa ku chwale i czci Boga. (Flp. 1,3-11).
Cóż za wspaniały przykład zabiegania o innych! Zachęcam Cię do czynienia podobnie. Myślę, że gdy Paweł z wierzącymi spotkali się na żywo, ich relacja tak właśnie wyglądała: pełna wdzięczności i radości z drugiej osoby, z tego, że są dziećmi Bożymi, pełna wsparcia, zachęty, by trwać w Jezusie, pełna dzielenia się dobrymi jak i złymi informacjami czy wspólną modlitwą o każdą sprawę.
Myślisz, że brzmi to zbyt idealistycznie? Ja uważam, że jest to możliwe. Przecież nie ma nic niemożliwego u Boga (Łk. 1,37). A prawdziwy Kościół jest odzwierciedleniem samego Chrystusa (mam na myśli ludzi - chrześcijan, nie denominację).
Autor: Klaudia Białończyk - prowadzi stronę Claudie Monique - Francuski z wyobraźnią, który jest blogiem o nauce francuskiego przeznaczonym dla wszystkich, którzy nie mają nic przeciwko wartościom chrześcijańskim. Opiera się on bowiem właśnie na nich.